W początkach ludzkości głównym celem człowieka było przetrwanie i prosta egzystencja. O przyjemności musiał się nieco postarać, uczyć ich i poznawać. Dzisiaj jest nieco inaczej, zwykłe egzystowanie i życie jest dużo łatwiejsze, wystarczy wykonać wyznaczone zadanie by otrzymać za nie zapłatę dzięki której jest nam ciepło, nie jesteśmy głodni i nie musimy martwić się o bezpieczny dom.

Co się jednak stanie gdy w jakiś sposób nagle stracimy te wszystkie udogodnienia?

Okazuje się, że większość społeczeństwa nie jest przygotowana na choćby najmniejszy kryzys, czego powodem są panika i grupowa bezradność. Niestety, to co kiedyś należało do zwykłych czynności człowieka dzisiaj musimy się tego uczyć. Musimy uczyć się przetrwania, uprawiać survival i bushcraft.
Oczywiście nie zakładamy, że jutro nastąpi „wielkie bum” i będziemy musieli zamieszkać w lesie ale przez szkolenia survivalowe przede wszystkim kształtujemy swoją wytrzymałość, odporność i umiejętności bytowania w trudnych warunkach.

W naszym artykule chcemy Wam przedstawić kilka podstawowych elementów survivalu czy bushcraftu, których uczymy się także na naszych obozach wakacyjnych.

Zanim jednak do nich przejdziemy musimy wytłumaczyć co oznaczają wspomniane określenia. Survival jest niczym innym jak sposobem przetrwania w sytuacjach w jakich znaleźliśmy się często niespodziewanie natomiast bushcraft to sposób przetrwania zaplanowany, obcowanie w pełnej harmonii z dziką naturą. Jest coś jeszcze co różni jedno od drugiego, gdy w przypadku survivalu możemy się przygotować do jego uprawiania w pełnym, nowoczesnym rynsztunku, zabierając ze sobą sprzęt GPS, wielofunkcyjne latarki, zestawy narzędzi, apteczki czy komplet naczyń turystycznych a nawet specjalistyczną odzież czy koce ochronne tak w przypadku bushcraftu często zostajemy z prostym nożem, piłką do drewna i papierową mapą. Tutaj o przetrwaniu decyduje przede wszystkim znajomość darów natury. Jest wiele elementów łączących oba sposoby przetrwania, są to między innymi ogniska, legowiska, sposoby wiązań niezbędne do budowy, transportu czy ratunku, sposoby poruszania się w nieznanym terenie i wiele innych.
My przybliżymy Wam te, które prezentujemy i wykonujemy także na naszych obozach letnich zarówno korzystając z dostępnych narzędzi jak i starając się działać samymi rękoma. Przyjmiemy przy tym tam scenariusz zagubienia się małej grupy wędrowców w lesie nieopodal rwącej rzeki…

Grupka kierowała się do małego, opuszczonego schroniska w rozległej puszczy mając ze sobą kilka podstawowych narzędzi jakimi są nóż, siekierka, krzesiwo, GPS z zainstalowaną trasą, nieco suchego prowiantu, menażkę turystyczną i kilka koców termicznych.
Niestety GPS uległ uszkodzeniu i dalszą drogę trzeba pokonać z pomocą tradycyjnej mapy. Grupka pamiętając kierunek dotarła do brzegu rwącej rzeki, która jest idealnym rozwiązaniem w przypadku zagubienia się, ponieważ idąc w dół jej koryta prawie zawsze dojdziemy do jakichś zabudowań. Niestety szlak tutaj się urywa a dróżka, którą można dalej wędrować jest po drugiej stronie niebezpiecznej rzeki a do tego nadchodzący zmrok jest sygnałem do zbudowania obozu.


Pierwszą, podstawową czynnością jest rozpalenie ogniska, które zapewni nam ciepło w zimną noc, nieco bezpieczeństwa i umożliwi przygotowanie wody do picia. W związku z tym, iż ilość koców termicznych nie wystarczy dla wszystkich równie ważną czynnością jest przygotowanie noclegu. Grupa podzieliła się więc na dwa zespoły z których jeden przygotował ogniska a drugi schronienie dla członków grupy.

ZESPÓŁ 1 – Ognisko

W pierwszej kolejności zespół wydrążył kijami dwa otwory w ziemi połączone wąskim tunelem. W ten sposób przygotowano palenisko „dakota” W jednym z otworów umieszczono gałązki i patyki, które przez ciąg powietrza szybko się wypalają ale dają mnóstwo energii i ciepła, które jest potrzebne do ugotowania wody z rzeki w ilości odpowiedniej do ugaszenia pragnienia całej grupy. Do wody wrzucono znalezione liście mięty, młode gałązki brzozy oraz nieco igieł sosny, świerku i jodły. Taki rozgrzewający napój nie tylko jest aromatyczny i pachnący ale dostarcza mnóstwa witaminy C i olejków eterycznych, które zabezpieczą przed ewentualnym przeziębieniem.

W czasie gdy woda się gotuje zespół przygotowuje kolejne ogniska, z których jedno jest standardowym ogniskiem stożkowym, które pali się nieco dłużej i doskonale ogrzewa oraz kilka ognisk zwanych gwiazdą, umiejscowionych bliżej planowanych legowisk. Ogniska typu „gwiazda” dają mniej ciepła, dlatego rozlokowane są blisko szałasów ale palą się bardzo długo dzięki czemu grupa może spokojnie przespać noc bez częstego podkładania drewna.

 

ZESPÓŁ 2 – Schronienie

Z zabranych ze sobą koców termicznych, folii ratunkowych i kilku linek zespół zbudował pojedyncze schrony typu A natomiast ze znalezionej na brzegu rzeki starej plandeki duży schron typu C.

Niestety nie wystarczy to całej grupie dlatego zespół postanowił zbudować kilka szałasów jednospadowych, których część otwarta była zwrócona w kierunku ognisk. Ponieważ miało to być schronienie na jedną noc a do tego zespół miał mało sznurków te rodzaj szałasu okazał się najlepszym rozwiązaniem. Głównym jego elementem są dwa, mocne słupy, na których założona jest sosnowa gałąź – kalenica. O nią zostały oparte mniejsze kije i gałęzie pod kątem około 45 st. , na których następnie poukładano elementy darni, liści i mchu. Kąt 45 st. umożliwi swobodny odpływ wody gdyby spadł deszcz, a szczelne zamknięcie dachu zapewni zatrzymanie ciepła odbitego od ogniska.

Dzieląc się obowiązkami i zadaniami grupa sprawnie i profesjonalnie przygotowała się do bezpiecznego noclegu jeszcze przed nastaniem zmroku. Nadmiar ugotowanego wywaru z darów lasu wystarczył też do napełnienia manierek i termosów, które przydadzą się w planowanej podróży kolejnego dnia.

Następnego dnia ogniska „gwiazda” jeszcze się tliły, uczestnicy wyprawy zjedli śniadanie z własnych zapasów, ugasili pozostałe ogniska i przygotowali się do przeprawy przez rzekę. Najbezpieczniejszy rozwiązaniem jest przejście przez nią trzymając się za ręce lub obejmując pod ramiona, idąc tak trójkami czy nawet całą grupą tworzymy zabezpieczającą się przed upadkiem drużynę.

Jednak w tym dniu rzeka przybrała na głębokości a jej nurt okazał się jeszcze silniejszy. Samo splatanie się za ręce może okazać się nie wystarczające dlatego podjęto decyzję o przygotowaniu długiej liny asekuracyjnej, którą należało wykonać z dostępnych, krótkich kawałków sznurków. Każde odcinki połączone ze sobą węzłem płaskim natomiast dla lepszego utrzymania liny w rękach co kilkadziesiąt centymetrów zostały zawiązane supły zwane „ósemką”. Są one większe od zwykłych supłów dzięki czemu łatwiejsze do utrzymania w rękach.

Oplątani liną asekuracyjną i trzymając się jednocześnie rękoma uczestnicy przeszli bezpiecznie na drugi brzeg rzeki. Tam po wysuszeniu się ruszyli szlakiem prowadzącym wzdłuż rzeki w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca…

Takie i wiele innych scenariuszy przetrwania proponujemy uczestnikom naszych obozów letnich, dostosowując je do ich wieku. To świetna nauka i zabawa zarówno dla dzieci jak i młodzieży.

 

 

ZIELONE SZKOŁY w Farma Kalina